Postanowiłam poeksperymentować. Mimo że miałam farbę do bawełny, a nie do wełny, efekt wyszedł zadowalający. Z różnych jasnych kawałków wełny wyszły mi śliczne intensywnie czerwone.
Tu jeszcze gorące, spienione wełenki.
A tu już po farbowaniu. Pierwsza z góry farbowana bez dodatku octu - wyszła blada, następna była koloru pt. camel,więc nie jest czysty czerwony, reszta kawałków to naturalna czesanka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz