22 czerwca 2014

Nieśmiały powrót do filcu

Tak to już jest. Jak są dzieci, to wolny czas kurczy się do niespotykanych rozmiarów. Obowiązki, obowiązki... Ale nie narzekam. Bardzo lubię być z moimi brzdącami, wymyślać nowe zabawy, wygłupiać się z nimi. Po prostu z nimi BYĆ. Czasem lubię też odetchnąć, choć rzadko mi się to zdarza. Ostatnio zatęskniłam za filcowaniem. Porzuciłam je na jakiś czas, bo to wymaga skupienia. A tu zanim się ze wszystkim rozłożę, to już jedno woła, drugie zaczyna wtórować i zaczynają się śpiewy chóralne, więc chcąc niechcąc zbieram swoje zabawki i po robocie. Wczorajszy dzień był troszkę luźniejszy, więc myślę "spróbuję". No i wyszło mi. Nie a wiele i nic czego bym już wcześniej nie robiła, mało ambitnie ale cieszę się, ze choć tyle. A jutro znów spróbuję... może uda się więcej :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz