18 kwietnia 2014

Przewdświątecznie

Dzisiaj rano się kapnęłam, że to już Wielki Piątek. A ja nic, NIC nie mam przygotowanego na święta. Znaczy się już mam. Buraczki rano ugotowałam. I zalałam wodą grzybki na pasztet.
Wena przyszła znienacka, więc zajęłam się wełną, no ale muszę odłożyć ją na po świętach. Porobiłam kilka naszyjników, kilka mam zaczętych, więc nie pokazuję. Pokażę tylko trzy, ale za to ręcznie farbowane ( oprócz ostatniego)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz