Myślałam, że po jednym doświadczeniu z szalem mi przejdzie. Ale nie. Nie przeszło. Kilka gotowych prezentuję poniżej, dwa się robią i nowe pomysły już mi po głowie chodzą. Zastanawiam się tylko, co ja z nimi zrobię?
Ten miał być niebieski ale w trakcie zmieniłam zdanie i dodałam kolorów oraz sztucznego jedwabiu.
Ten miał być niebieski ale w trakcie zmieniłam zdanie i dodałam kolorów oraz sztucznego jedwabiu.
Ten z samej wełny z polskich owiec. Żałuję ze nie dodałam do niego jedwabiu, bo wydaje mi się taki nijaki.
Można jeszcze dofilcować?
Ten żółciutki i ma w sobie pełno wełnianych brudków. Lubię je, bo nadają moim "dziełom" charakterku
W turkusowym trochę przesadziłam z wielkością dziur, ale chciałam zobaczyć jak wyglądają duże dziury na szalu i jak się noszą. Noszą się nieźle :)
No i ostatni ( na razie) szaro-czerwony. Jest jeszcze niedofilcowany, potrzebuje wielu kulnięć, ale ciekawość zwyciężyła i już go wyjęłam.
To na dzisiaj wszystko :) Mam nadzieję że się spodobało ;) Krytyka jest również mile widziana :)
Jakie piękne szale
OdpowiedzUsuńTen pierwszy szczególnie przykuł moją uwagę
Pozdrawiam
tak spodobało się i to bardzo, do filcować zawsze można.
OdpowiedzUsuńA chusteczki jedwabne (mawata)????
dziękuję za pochwały, mawata tak i to ta od Ciebie Asiu :) Na początku bałam się jej dotknąć żeby nie popsuć ale się przełamałam i okazało się że nie tak łatwo ją zepsuć :)
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje szale są wyjątkowe, takie lekkie i zwiewne. Ten niebieski jest obłędny!
OdpowiedzUsuńTworzysz magiczne szale, pozdrawiam.