28 stycznia 2012

Kokony jedwabnika

Za młodu chodziliśmy z resztą dzieciarni na ruiny szkoły. Na ruinach tych rosły przepiękne bzy. Było też trochę chaszczy, przepastnych dziur, a przy drodze rosły- rosną do dziś- morwy. Właziliśmy na te drzewa objadaliśmy się się brudnymi owocami, a od dorosłych słyszałam opowieści o jedwabnikach. Zawsze mnie ciekawiło jak one robią ten jedwab, jak wyglądają, jak wygląda ich kokon. No i od wczoraj już wiem. A jak ktoś nie wie, to niech popatrzy i poczyta :)

Z grzechoczącej koperty wysypałam
i od razu jednego przecięłam. Ze środka wypadł dobrze podsuszony ( na szczęście) robaczek. Kokony są twardawe, cieniutkie i trochę pachną truchełkiem robaczka ( tak myślę).
Robaczek już wyfrunął przez okno żeby mi przypadkowo nie ożył- jak niedawno pół kilo fasolki, którą miałam na sadzenie, a która porażona była strąkowcem i razem z owym strąkowcem o mało co nie wylazła mi z szafki.
 Enyłej. W kokonach mam jeszcze dziewięciu takich koleżków...

A tu jeszcze zdjęcie z eksperymentu z farbowaniem. Oprócz wełny wsadziłam do farby rozcięty kokon i wyszło takie cóś:




5 komentarzy:

  1. Dziwne to takie jakieś :-D W sumie to nawet nie wiem do czego taki kokon może się przydać :D Aż mi wstyd - lecę na googla poczytać :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. też się na razie zastanawiam jak je wykorzystać; jak wymyślę to wrzucę zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrzuć do wrzątku a powstanie cienka bardzo mocna nić

    Możesz też zrobić kolczyki z samych kokonów :D:D

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawy,ładny blog podoba mi się pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj!! powiedz gdzie kupiłaś te kokony. Szukam tanich chcę je rozplatać na mawate.
    appolinar1@wp.pl
    pozdrawiam.
    Świetny pomysł z farbowaniem kokonu

    OdpowiedzUsuń