30 stycznia 2010

Pierwsze koty za płoty...

Niedawno zachwyciłam się filcem, filcowaniem. Pomyślałam, ze to nie może być trudne i zaczęłam robić. Niestety pierwsze moje próby nie wyszły tak jak się spodziewałam, ale na razie ćwiczę.

 Pierwsze co ufilcowałam to metrowy szalik z dziurami. Miał być troszkę dłuższy, ale zapomniałam, że filc się kurczy i wyszło to, co wyszło.

Dla poprawienia nastroju wygniotłam jeszcze mały obrazek. Trochę go usztywnię, dodam zawieszkę i na ścianę.

Lubię takie  "krzywe rzeczy" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz